🔥 Jak występuję na konferencjach? W stylu Steve’a Jobsa — tylko bez czarnego golfa (na razie 😎).
🫣 Idealny start tygodnia: całodniowa konferencja + szkolenie… a ja, jak zawsze z przyczyn absolutnie niezależnych ode mnie, przygotowana tylko minimalnie.
Na szczęście mam swoje tajne moce: techniki Steva Jobsa i 3H – Head, Heart, Hand. One naprawdę ratują życie, kiedy slajdy powstają „w locie”, a kawa jeszcze nie doszła do mózgu. 😅
Kiedy wchodzę na scenę, nie sprzedaję slajdów. Robię historię. Jobs był mistrzem kilku prostych, ale ekstremalnie skutecznych zasad – i dokładnie nimi się posługuję:
👉 1. Story zamiast prezentacji
Bohater → problem → przełom → konkret. Mózg kocha narracje bardziej niż tabelki.
👉 2. Zero szumu. Jeden komunikat na raz
Slajdy jak billboardy: duże, proste, zapamiętywalne.
👉 3. Efekt „one more thing”
Buduję napięcie. Ten moment „A teraz najlepsze…” robi robotę jak dobry cliffhanger.
👉 4. Demo > teoria
Jak da się pokazać – pokazuję. Ludzie zapamiętują kilkukrotnie więcej.
👉 5. Reguła trzech
Trzy punkty = zero przeciążenia. Mózg oddycha.
👉 6. Pauzy, które sprzedają
Cisza = potężniejsze emocje niż 10 zdań ciurkiem.
👉 7. Wizja zamiast funkcji
Opowiadam, co zmienia produkt, nie co w nim siedzi.
💥 A teraz turbo-mieszanka:
Łączę to z metodą Head–Heart–Hand, czyli:
- Head — logiczne argumenty,
- Heart — emocje i identyfikacja,
- Hand — konkretny krok, który odbiorca może wykonać od razu.
To uderza w rozum, emocje i działanie jednocześnie.
Efekt? 100% gwarantowanej uwagi i efektów — nawet przy „minimalnym” przygotowaniu.
